Refleksje: nauczyciel i uczeń

„Nauczyciel, nawet doskonały, nie jest w stanie dać swojej wiedzy uczniowi, to uczeń musi stworzyć swoją własną wiedzę”.
Hazrat Inayat Khan

#Refleksyjnie – nauczyciel i uczeń

Każdy z nas jest w pewien sposób nauczycielem. Każdy też jest uczniem. Od czasu, kiedy zostałam mamą – a było to już 5 lat temu bardzo zmieniło się moje spojrzenie na kwestie tego – czym jest uczenie. Rodzic poniekąd jest nauczycielem – myślę, że jednym z ważniejszych, który pojawia się w życiu dziecka. Dopiero w relacji z dzieckiem zrozumiałam jak trudne zadanie ma nauczyciel, a jak trudną drogę – uczeń. To nie jest tak – że nauczyciel serwuje wiedzę na tacy. Wygłasza prawdy objawione. Ma dostęp do wiedzy, której nie można zweryfikować, zaprzeczyć i zmienić. Nauczyciel – to osoba, która odsłania zasłony i kurtyny – zaprasza gestem mówiącym – chodź – zobacz, spróbuj, przekonaj się, zaczerpnij z tej wiedzy. Ale to uczeń z niej czerpie – to uczeń ją zweryfikuje. To uczeń w końcu stworzy swą własną wiedzę.

Kiedy prowadzę zajęcia, spotykam się z uczniami – najbardziej zależy mi na tym, by stali się samodzielni. Owszem – ja mogę pokazać co robić, mieć cały gotowy scenariusz. Jednak to uczeń – finalnie weryfikuje, czego ja uczę. Początkujący adepci jogi prowadzeni są za rękę: zupełnie tak jak uczące się chodzić dziecko. Jednak dobrze wiemy, że to dziecko w końcu naszą rękę puści. Zacznie chodzić samemu, wybierać własne ścieżki. Nie inaczej jest z uczniem. Joga to droga, którą pokonujemy samemu. Czasem ze wsparciem, ale jednak zawsze – samemu.

Dla mnie samej relacje z nauczycielem są wzruszające. Jak ważną osobą jest Guru, jak ważną jest relacja nauczyciel i uczeń,nauczył mnie mój tata – zawsze z niezwykłym podziwem i swojego rodzaju czułością wypowiadający się o swoim nauczycielu. Gdy natrafiłam na swojego, gdy oboje poznaliśmy się na tyle by wejść w tę relację – poczułam w sobie ogromne szczęście, i radość, i wdzięczność. Moją drogę pokonuję sama, ale przecież nauczyciel jest obok. I nie ma w tym sprzeczności.