Ciążowa – jogowa sesja zdjęciowa

A dziś coś dla oczu. Moja ciążowa – jogowa sesja zdjęciowa. Fotografia to wspaniała pamiątka i bardzo mi zależało, aby uchwycić moją jogę w ciąży – na zdjęciach.

Zdjęcia wykonała Anna Janowska w Młynie Zabierzów.

Ciążowa – jogowa sesja zdjęciowa

Polecam też rzut okiem na moją tradycyjną sesje ciążową, zaprezentowaną na moim blogu: Mama Lubi EKO (www.ml-eko.pl).

 

Ciążowa – jogowa sesja zdjęciowa i moje refleksje

Dni mijają. Nie powiem, że szybko – nie postrzegam czasu jakoby przyspieszył. Owszem – widzę jego przemijanie, ale dzięki jodze, medytacji, uważności uczę się celebrować chwilę, dostrzegać ulotne momenty, i poniekąd roztapiać w rzeczywistości. Nie żyję od niedzieli do piątku, od urlopu do wakacji, od świąt do świąt. Na nic nie czekam, nie mam poczucia, że coś muszę lub nie muszę zrobić. Czasem z dziećmi oglądamy spadające liście i tak nam mija popołudnie, i wcale nie uważam by było gorsze od jakiejś ekscytującej w obiegowej opinii, wycieczki do dalekich krajów.
Nie mówię, że nie mogę, bo mam tyle pracy. Nie chwalę siebie za to, że jestem zapracowana i zalatana. Mam czas na to, by siąść – zamknąć oczy i skupić się na oddechu, medytować, oczyścić umysł z różnych wrażeń. Mam czas na to, by porozmawiać z dziećmi, usiąść w kuchni i wspólnie celebrować posiłek. Nie mam do siebie pretensji, że mam tyle, a nie mniej lat. Czuję się dobrze, mimo – że czas płynie. To przecież normalne, tak jak rytm natury, tak i nasz – wewnętrzny rytm.

A po co mi ciążowa – jogowa sesja zdjęciowa?

Aby upamiętnić te chwile. Zapisać mój wygląd – nie tylko w pamięci, ale w czymś, co mogę pokazać na zewnątrz. Aby uśmiechnąć się po latach, na wspomnienie tamtego dnia, gdy w 7 miesiącu ciąży – razem z Anią robiłyśmy tę sesję. Aby zobaczyć – jak się zmieniam, choć oczywiście ciąża zmienia bardzo. Aby docenić tamten dzień, patrząc przez pryzmat dnia dzisiejszego, który też doceniam.

Z miłością,
Ola