Czym jest poczucie stabilności w życiu? Poczucie balansu, równowagi, harmonii? Co właściwie kryje się pod tym pojęciem? Czy owa stabilność jest przynależna – jednym bardziej, bo tak zostali ukształtowani w puli genowej? A innym mniej – bo taki prezent dostali od przodków?
Dla mnie poczucie stabilności, równowagi, jest podobnym doświadczeniem jak akrobatyczne chodzenie po linie. Równowaga nigdy nie jest stała: jest dynamicznie utrzymywanym stanem, o który nieustannie trzeba dbać. Wychylenie się od pionu na linie – nie musi od razu grozić upadkiem, ale koniecznością wypracowania większej stabilności. Upadek z liny – wymaga większej pracy, aby na tę linę powrócić, ale nie jest też niemożliwy.
Dbaj o równowagę
O równowagę warto dbać. Po co? Najogólniej, aby się czuć dobrze ze sobą, w relacjach, w obowiązkach. Aby utrzymywać swój ton i rytm. A dalej w konsekwencji – aby dbać o swoje zdrowie: psychiczne, fizyczne. Aby dbać o swój dobrostan. Aby czuć spokój, spójność, być w pełni sobą.
Równowaga jak wspomniałam wyżej jest dynamiczna: czyli wymaga naszej nieustanne troski. Co to oznacza? Aby o nią dbać, potrzeba pracy nad poznaniem siebie, swoich potrzeb, uczuć, oznak – co nam daje a co odbiera energię. A to – co oznacza? Twoja uwaga, każdego dnia powinna wędrować w Twoją stronę. I to nie jest banał, który mówię, ale podstawowa sprawa. Dla wielu osób, patrzenie na siebie, na to jak się czują, może być bardzo nieoczywistym zachowaniem. Kiedy pracujemy i każdego dnia spędzamy 8 h w pracy, do tego dodajmy dojazd do pracy; Powróciwszy do domu myślimy o naszych dzieciach o ich potrzebach – tych podstawowych jak jedzenie, bezpieczeństwo, odpoczynek, ale i otoczeniu ich naszą tulącą miłością; gdy myślimy o planach rodzinnych – o tym, co ze świętami, co z urlopem, co z posiłkami na kolejne dni, gdy sprzątamy przestrzeń, w której żyjemy, gdy słuchamy cudzych rozmów – czy to w przestrzeni mediów, czy ze swojej rodziny, gdy angażujemy się tak bardzo w życie… może się okazać, że to życie nie jest bezpośrednio nasze.
I nie zrozumcie mnie źle – to wszystko, co wymieniłam powyżej jest bardzo ważne. Cała trudność polega na tym, aby dostrzec, że skierowanie uwagi na siebie jest równie, a w wielu wypadkach nawet ważniejsze.
Dla mnie I krokiem na drodze do dbania o dynamiczną równowagę jest codzienne kierowanie uwagi na siebie: na to co czuję – czy emocje które odczuwam są przyjemne, czy może nieprzyjemne? A jeśli nieprzyjemne – zadanie sobie pytania, jakie moje potrzeby nie są zaspokojone?
Ty
Często kierujemy uwagę na siebie, gdy nasze ciało nie domaga: boli, pojawia się choroba. Ale to jest stan alarmowy; prawdopodobnie dużo wcześniej było sporo przesłanek mówiących, że gdzieś wypadliśmy z równowagi.
Dynamiczna równowaga, czyli jestem obecna w sobie i ze sobą, dbając o równowagę. I stąd – dopiero – mogę dawać siebie innym.
Dlatego dziś mam pytania do Ciebie: czy codziennie, każdego dnia (bez wyjątku), poświęcasz sobie czas (nawet krótki, ale jednak), czy kierujesz na siebie niekrytyczną, ale pełną miłości i przyjaźni uwagę?