Joga II trymestr ciąży

Jeszcze około 100 dni do porodu mojego trzeciego dziecka. Można powiedzieć – że już z górki. Joga II trymestr ciąży. Na świeżo, chciałam podsumować II trymestr mojej jogowej praktyki w ciąży.

Podsumowanie jogi w I trymestrze ciąży znajdziecie w artykule: Joga w I trymestrze ciąży

Joga II trymestr ciąży – czego spodziewać się po II trymestrze ciąży

II trymestr ciąży to czas pomiędzy 14 a 26 tygodniem ciąży. Przez wielu określany jest jako moment najlepszy w czasie ciąży. Ustępują typowe dolegliwości ciążowe, wraca siła i chęć do życia. Kobieta czuje się dobrze, i zaczyna cieszyć się ciążą. Przyznam, że coś w tym jest – faktycznie wróciło mi sporo sił i chęci – do życia, pracy i praktyki. Skończył się też trudny do zniesienia etap nieustannej senności. Niewątpliwie normuje się też nastrój, dzięki czemu wróciła u mnie chęć do działania.

W II trymestrze mocno zaczyna rosnąć brzuszek. Dodatkowo od około 20 tygodnia pojawiają się tzw. skurcze Braxtona-Hicksa Są to nie bardzo bolesne, ale jednocześnie niezbyt przyjemne skurcze brzucha.

W czasie rutynowych badań lekarz stwierdził u mnie tzw. miękkość szyjki macicy. Oznacza to, że jest ona podatna na rozwieranie. Nie skraca się, niemniej jednak wymaga pewnej oszczędności w codziennym trybie życia. Przede wszystkim niepracowania tłocznią brzuszną, nie podnoszenia ciężarów i leżenia – nawet połowy dnia. Te zalecenia mocno zmodyfikowały u mnie praktykę jogi w II trymestrze.

W II trymestrze zaczęłam odczuwać działanie relaksyny – ja to poznaję (pamiętam z poprzednich dwóch ciąży) po nagłej tendencji do wypuszczaniu rzeczy z rąk. Moje doświadczenie z tym hormonem z pierwszej ciąży są takie, że faktycznie – można sobie zaszkodzić. Relaksyna bardzo mocno rozluźnia stawy, więzadła. Jest niezbędna by przygotować ciało do porodu. Warto jednak mieć na uwadze, że rozciąganie ciała, gdy w tle działa relaksyna może doprowadzić do kontuzji. W mojej pierwszej ciąży przesadziłam z rozszerzeniem nóg w prasaritapadottanasanie – w efekcie otarłam się o rozejście spojenia łonowego. Na szczęście ciało wróciło do normy, niemniej od tamtej pory pamiętam o tym, by nie poddawać się przesadnie miękkiemu ciału. Tzn. kiedy się rozciągam robię to na przewidywanych maksymalnie 50 % moich możliwości.

Joga II trymestr ciąży. Praktyka jogi w II trymestrze ciąży

W związku z pojawiającymi się skurczami Braxtona-Hicksa, jak również koniecznością „oszczędzania” szyjki macicy – mocno skupiłam się na rozluźnianiu brzucha. W tym celu nie tylko rozluźniałam brzuch w takich asanach jak: suptabadhakonasana, balasana – czyli typowych asanach rozluźniających brzuszek, ale i aktywnie „puszczałam” go luźno w niektórych pozycjach takich jak: ardhauttanasa z oparciem rąk na ścianie, pies z głową w dół, ardhacandrasana, samasthiti. Wbrew pozorom nie jest to takie łatwe.

Wyeliminowałam też wszelkie pozycje w przysiadzie: malasanę, purnautkatasanę, ardha-utkatasanę.

Joga II trymestr ciąży: Mula bandha

Intensywnie zaczęłam pracować z mula bandhą. Nie to, żeby wcześniej z nią nie pracowała – ale teraz jednak zintensyfikowałam pracę. Mula bandhę wykonywałam zarówno „statycznie” np. w sukhasanie (siadzie skrzyżnym), jak i w vinyasach np. w unoszeniu się na palce i opuszczaniu pięt w dół: wraz z wydechem – mula bandha.

Joga II trymestr ciąży: Praca brzuszka

Mimo konieczności rozluźnienia brzucha – warto mieć na uwadze, że jednak brzuch powinien wykonywać pewną pracę. Starałam się wprowadzić pracę brzucha do praktyki, ale w asanach, w których niejako on nie działa w dół, a jest np. w poziomie. I tak w cakravacasanie (klęk podparty) delikatnie (maksymalnie na 30 %) zasysałam pępek. Wykonywałam też łagodne wersje jatharaparivartanasany – szeroki rozstaw kolan, stopy oparte na macie – opuszczenie nóg w bok i w dół.

Intensywne rozciąganie przodu ciała w urdhvamukhasvanasanie – psie z głową w górę mocno napinało mi brzuch. Podobnie jak deska. W związku z czym – deskę wyeliminowałam z praktyki, a psa z głową górę wykonywałam łagodnie – zwykle z kolanami na macie.

Joga II trymestr ciąży: Pozycje odwrócone

Wykonywanie pozycji odwróconych okazało się właściwie niemożliwie. Niestety w Sirsasanie – staniu na głowie zaczęłam odczuwać mocne napięcie gałek ocznych już po 6 oddechach. Pincamajurasana – stanie na przedramionach zbyt mocno angażowało mój brzuch. Świeca była bardzo niewygodna. W związku z czym – pozycje odwrócone sprowadziły się do łagodnej wersji viparitakarani (z nogami na ścianie).

Moja praktyka ma niewątpliwie średnie tempo. Moje ulubione pozycje to te wykonywane na jednej nodze i równoważne. Dużo czasu spędzam na rozluźnianiu pleców, wzmacniam też nogi i w miarę możliwości ręce.

Medytuję i dbam o moją relaksację.

W II trymestrze nagrałam też dla Was kilka filmów – zamieściłam je na moim kanale YouTube (zachęcam do subskrypcji).

Z miłością!

Ola