Joga to praktyka indywidualna

Zajęcia, dodajmy grupowe zajęcia jogi, jednolite kursy, programy czy systemy nauczania jogi przyzwyczaiły nas do myślenia o jodze jako o czymś uniwersalnym dla każdego. Praktyka na stres, asana na dobry sen, vinyasa na  podniesienie odporności, joga na wzdęcia… Na pewno kojarzycie takie hasła, kojarzycie te praktyki. Wszystko bezosobowe, bez zwrócenia uwagi na jednostkę a jedynie na „przypadek”, problem, cel do osiągnięcia.

Joga to praktyka indywidualna

Joga to praktyka skierowana na odkrywanie  świadomości siebie, zatrzymanie strumienia myśli, i skoncentrowanie uwagi. Joga kieruje pracę i na ciało i na oddech i na umysł. Każda osoba jest inna, ma inną historie, inne problemy, jest wyjątkowa. Dlatego praktyka jogi powinna być ukierunkowana na jednostkę.

Często dostaję prośby, aby podać asany, praktyki na daną dolegliwość, chorobę. Często te prośby dotyczą osób, z którymi nigdy się nie spotkałam, których nigdy nie widziałam. To taki znak czasów. Żyjemy trochę na odległość. I na odległość szukamy wsparcia. W takich sytuacjach czuje się w obowiązku powiedzieć, że nie ma jednego uniwersalnego rozwiązania. Asany to nie tabletki, nie mają swojego jednego konkretnego działania. To jak będą działać zależy i od sposobu w jaki je wykonamy, od umiejscowienie w sekwencji, od pracy z oddechem, ale przede wszystkim od osoby, która będzie tę asanę praktykować. Wiem, że wiele osób to rozczarowuje, jednak nie można o tym nie wspomnieć.

„Sposoby nauczania jogi w dzisiejszych czasach, często sprawiają wrażenie, iż na problemy wszystkich ludzi jest jedno rozwiązanie, że istnieje jedno lekarstwo na każdą chorobę. Joga wpływa jednak głównie na umysł, a pod tym względem każdy człowiek jest inny. „
T. K. V. Desikachar:” W sercu jogi”

 

Cytowany Desikachar w ww. książce opowiadał o swoim ojcu, a jednocześnie, swoim nauczycielu Krishnamacharya, który do każdego ucznia dobierał inne praktyki: asany, mantry, modlitwy, a czasem nawet uczeń miał zaprzestać konkretnych praktyk jogi. Krishnamacharya był znanym uzdrowicielem, pomógł wielu osobom, i zawsze dobierał praktykę indywidualna do ucznia.

Joga to praktyka indywidualna – Jesteśmy zmiennością

Każdego poranka budzimy się i, takie mam wrażenie, mamy pewną stałą informację o sobie. Ale jednak – jesteśmy zmiennością. Jesteśmy w ciągłym ruchu i towarzyszy nam zmiana. Praktycznie nie ma w nas nic, coby nie uległo ciągłej zmianie: struktury naszego ciała przebudowują  się i odmładzają, nabywamy doświadczenia i umiejętności, tworzymy nowe napięcia lub uwalniamy stare. Nawet nasze poglądy nieustannie podlegają weryfikacji i zmianom. Czy nie inaczej jest na macie?

Jogin, który staje w danym dniu na macie jest kimś innym niż był dnia poprzedniego. Dlatego nie można powiedzieć o osiągnięciu perfekcji w danej asanie. Być może jednego dnia jej wykonanie będzie dla nas proste, przyjemne, a w innym dniu będzie to doświadczenie transformujące, przynoszące nowe doświadczenia płynące zarówno z ciała jak i z umysłu. „Nie wchodzi się nigdy do tej samej rzeki” – nie ma już tej rzeki, co była wczoraj, mimo że z pozoru wygląda tak samo. Podobnie i my – nie ma już nas z wczoraj. Mimo, że z pozoru wyglądamy tak samo.

Czy chce powiedzieć, że zajęcia grupowe nie mają sensu?

Oczywiście, że nie. Sama prowadzę zajęcia grupowe, uczestniczę w nich i trudno mi wyobrazić sobie, że miałyby one zniknąć z rynku. Na zajęciach w grupie obecna jest wyjątkowa energia grupy, wsparcie, niewerbalna wyjątkowa komunikacja osób o tych samych zainteresowaniach. Jednak warto mieć na uwadze, że i w grupie warto szukać swojej indywidualnej ścieżki jogi. To też rola, trudna rola nauczyciela, dawać wsparcie na tej indywidualnej, a jednak grupowej praktyce. Zawsze powtarzam, że najważniejsza jest praca, to ta którą sami wykonujemy na macie, szukając i odpowiadając na to czego w danym konkretnym dniu potrzebujemy. I właściwie to tu tkwi trudność jogi. Bo przecież prościej jest odtwarzać z góry zadane sekwencje. Bycie uważnym i gotowym, by zadziałać, wymaga wysiłku. Dużo większego – niż powtarzanie.

W grupie można się ukryć

Spotykam się niekiedy z obawą zajęć sam na sam z nauczycielem. W grupie, co tu dużo mówić, można się ukryć. Albo przynajmniej ma się wrażenie ukrycia. Jeśli mamy potrzebę chowania się za innymi to też jest aspekt, który warto u siebie zaobserwować, i zadać sobie wewnętrzne pytania: czemu potrzebuję zasłony, przed czym się chowam, co w ten sposób zyskuję, czego się obawiam. Oczywiście ta lista pytań nie jest zakończona.
Zadając sobie takie pytania nie chodzi też o to by intelektualnie znajdować na nie odpowiedź, lecz by dostrzec to, co tkwi w nas głęboko, co pojawi się jeśli tylko pobędziemy z tymi pytaniami chwilę w ciszy.

Zachęcam Was do przyjrzenia się swojej praktyce i szukania swojej indywidualnej ścieżki jogi. Nie ulegajcie złudzeniu, że joga na tacy da Wam magiczne wręcz asany przynoszące rozwiązania na problemy, choroby. Takie rozwiązania są, ale trzeba je dla konkretnej osoby znaleźć indywidualnie.

Na koniec polecam Wam serdecznie artykuł mojego nauczyciela Macieja Wieloboba na temat odpowiedzialności nauczyciela w dobieraniu praktyki: https://maciejwielobob.pl/2019/05/terapia-joga-odpowiedzialnosc-nauczyciela/

Pamiętajcie: Joga to praktyka indywidualna

Pozdrawiam Was z miłością!
Do zobaczenia na macie,
Ola