Joga w I trymestrze ciąży

Moja joga w I trymestrze ciąży

Kończę I trymetr ciąży. To moja 3 ciąża, jednak ta przypadła na czas wyjątkowy. Od ponad roku sama uczę jogi. Moja praktyka od ponad 2 lat bardzo się zmienia. Bardzo wzrosła świadomość mojego ciała, oddechu i umysłu. Widzę – jak pozytywnie wpływa to na moje odczuwanie ciąży i jej przebieg.

Od momentu, w którym zaszłam ciąże – regularnie praktykuję i uczę. Nie przerwałam tego, w żadnym tygodniu ciąży. Nie miałam takiej potrzeby. Czuję się dobrze, moje maleńkie dziecko ma się dobrze, a dodatkowo – w przypadku pojawiających się dolegliwości praktyka przynosiła rozluźnienie i ulgę.

Joga w I trymestrze ciąży

I trymestr – praktyka jogi w ciąży i ograniczenia

Kiedy dowiedziałam się, ze jestem w ciąży – tak jak napisałam nie przestałam praktykować. Stawałam niemal codziennie na macie. Jednak z góry założyłam, ze nie będę wykonywać pewnych asan i vinyas.

Przede wszystkim zrezygnowałam ze skoków w czasie wykonywania Powitań Słońca. Wszystkie przejścia wykonuję przechodząc.

Zrezygnowałam z asan wykonywanych w pozycji na brzuchu. Co prawda – jeszcze w 6 tygodniu zrobiłam serie na brzuchu (moja ulubiona dhanurasana! – pozycja łuku), ale potem zdecydowanie z leżenia na brzuchu zrezygnowałam. Mimo wczesnej ciąży było to dla mnie najzwyczajniej niewygodne i nieprzyjemne.

Pozycje odwrócone – świecę i stanie na głowie wykonuję bez zmian. Przestałam już natomiast stać na rękach i przedramionach. Prawdę powiedziawszy – być może wykonałabym je z asystą; aby wejść do nich bez nadmiernego napinania brzucha. Bez asysty – wolałam z nich zrezygnować.

Co do pracy skierowanej na mięśnie brzucha – cały czas wykonuję proste asany: w leżeniu na plecach unoszenie jednej nogi w górę do 90 stopni, uproszczona jatharaparivartanasana. Zdarzało mi się wejść na 2-3 oddechy do navasany. Wykonuję je z ogromną uważnością i wyważeniem Jeżeli czuję, że ta praca jest zbyt mocna – wycofuję się.

Do vajrasany siadam z rozszerzonymi kolanami. Nie inaczej staję w samasthithi czy utkatasanie – tzn. ze stopami na szerokość bioder.

Przyznam, ze pozostałe pozycje wykonuję bez zmian. Podnoszę do góry ręce – urdhastasana i nie odczuwam przy tym różnicy. Jako, ze mój brzuch dopiero zaczął się pojawiać bez problemu wykonuję pozycję kija caturangadandasanę. Nie mam problemu z bakasaną – pozycją kruka. Staję zarówno na jednej nodze, jak i pracuję z równowagą w pozycjach na palcach.

Przestałam wykonywać udiyanabandhę. Regularnie natomiast – a może nieco intensywniej i częściej– pracuję z mulabandhą (aktywacją mięśni dna miednicy).

Moja joga w I trymestrze ciąży

Mocno chciałam podkreślić, ze dla mnie praktyka jogi nie jest nowością Wręcz przeciwnie – jak podkreśliłam na początku: mam bardzo dużą świadomość siebie, swojego ciała, moich możliwości. To zdecydowanie pozwoliło mi bezpiecznie kontynuować praktykę. Dodatkowo – moja kondycja fizyczna jest dobra i praktyka mnie nie męczy. Podkreślam to, ponieważ nie jest zalecane uczenie się jogi od zera – na początku ciąży. I trymestr to czas newralgiczny, kiedy niestety maja miejsce poronienia i tragedie. Jeżeli nie znasz jogi, nie uprawiłaś też sportu, który zwiększa świadomość siebie – zapytaj swojego lekarza prowadzącego, co on sądzi – na temat podjęcia przez Ciebie tej aktywności. A jeżeli przyjdziesz na zajecia – pmiętaj, by wyraźnie zgłosić fakt Twojej wczesnej ciąży nauczycielowi.

Kiedy joga szczególnie mi pomagała

Jestem dużą szczęściarą i nie cierpiałam na przesadne „objawy ciąży”, czyli te wszystkie niedogodności stereotypowo kojarzone z ciążą (nudności, wymioty, itp.). Największy problem to była ociężałość, a co za tym idzie – niechęć do działania. Na szczęście nawet kwadrans praktyki działał mobilizująco. Odnajdywałam w sobie chęć do życia.

Jeśli masz pytania odnośnie jogi w ciąży – skontaktuj się ze mną!

Pozdrawiam ciepło,

Ola