Pytaj i medytuj

Choć introspekcja, czyli sztuka zadawania pytań, może na pozór nie kojarzyć się z medytacją, to jednak jest ważnym medytacyjnym doświadczeniem. Zadanie sobie pytania w czasie medytacji może przynieść nam zaskakujące odpowiedzi, a czasem… ich brak. Introspekcja może nas popchnąć do zmierzenia się z czymś głęboko zakopanym. Ale po kolei.

Pytaj i medytuj

Zadawanie pytań jest narzędziem wykorzystywanym w różnych dziedzinach, np. coachingu czy sesjach terapeutycznych. Zadanie sobie pytania ma rozbudzić kreatywność, popchnąć do aktywności, pobudzić. Ale… nie w medytacji. Gdy medytując, zadajemy pytanie szukamy pewnego medytacyjnego doświadczenia, w którym stajemy sami przed sobą, uważni, otwarci, szczerzy, i czekamy, obserwujemy jaka odpowiedź z naszego wnętrza do nas przyjdzie. Nie staramy się natomiast racjonalnie udzielić odpowiedzi. Pytania pomagają również utrzymać koncentrację, zredukować gonitwę myśli, rozbudzić naszą świadomość w wybranym obszarze.

Jakie to są pytania?

W medytacji zadajemy bardzo różne pytania, w zależności od tego, na który obszar życia potrzebujemy zwrócić uwagę. Możemy pytać o lęki: np. „czego boję się w danej sytuacji?”, „co wzbudza mój lęk?”, „dlaczego boję się tej sytuacji?”; o kwestie związane z nawykami, nałogami: „dlaczego palę?”, „kiedy jem?”; czy inne: „Co jest moją odpowiedzialnością?”, itp. Możliwości są nieograniczone. Możemy zadać zarówno pytania otwarte jak i zamknięte. Co ważne – zadając sobie pytanie, nie chcę sformułować na nie odpowiedzi. Pozostaję natomiast otwarta, na to, co wypłynie z mojego wnętrza, czekam na to, co pojawi się w odpowiedzi na zadane pytanie.

Jak pracować z pytaniami?

Jak pisze Maciej Wielobób w swojej książce: „Uważność w praktyce” z pytaniami można pracować na kilka sposobów. Pierwszy polega na zadaniu sobie jednego pytania i oddaniu się mhttps://helion.pl/ksiazki/uwaznosc-w-praktyce-tradycyjne-techniki-uwaznosci-i-medytacji-dla-wspolczesnego-czlowieka-maciej-wielobob,uwapra.htm#format/dedytacji. Przy czym, jak wspomniałam wyżej, nie szukamy aktywnie odpowiedzi, czekamy natomiast na to, co pojawi się w nas w odpowiedzi na nie. Ale co ważne u podstawy tej pracy konieczna jest wstępna praca i odnalezienie w sobie relaksu, akceptacji, i otwartości, po to, aby nie nastąpiło wyparcie, przekłamanie, obwinianie. Umiejętność relaksu jest bardzo ważna!

Drugi sposób to sposób pisemny. Przygotowujemy listę pytań, na wybrany temat i udzielamy szybkiej odpowiedzi na kartce. Niech ręka warto i gładko pisze. Prawdopodobnie będą pytania, przy których się zawahamy, które wywołają w nas konsternację. Przy tych pytaniach możemy postawić znak. Po jakimś czasie warto wróci do owej listy pytań i przyjrzeć się, szczególnie tym pytaniom, które zaznaczyliśmy, i spojrzeć czy nie składają się na wspólny obraz. W kolejnym kroku, możemy właśnie te pytania wybierać do medytacji, czyli do sposobu pierwszego.

„Kim jestem?” – pytaj i medytuj

W ramach praktyki, chciałam Ci zaproponować medytację z pytaniem „Kim jestem?”. Jest to praktyka zainspirowana nauczaniem indyjskiego mistyka Ramana Mahariszi. Dla mnie jest to praktyka bardzo pomocna, gdy czuję się przytłoczona codziennością, wszystkimi rolami, które niosę na swoich barkach: rolą matki, żony, nauczycielki, córki, siostry, koleżanki, itp. Pozwala mi ona trochę oswobodzić się ze wszystkich tych ról i pobyć ze sobą. Niemniej – nie chce nastawić Cię na jakiś konkretny rezultat i cel tej medytacji. Usiądź. Medytuj i zobacz, jak ta medytacja wpływa na Ciebie.

Praktyka: „Kim jestem?”

Usiądź wygodnie w pozycji medytacyjnej: w siadzie skrzyżnym, na piętach, na poduszce do medytacji, na krześle. Tak jak lubisz. Zadbaj o to, by pozycja była wygodna z jednoczesnym wydłużeniem pleców. Zakorzeń podstawę pozycji. Gdy będziesz gotowa: zamknij oczy. Daj sobie chwilę na to, aby skierować uwagę na swoje wnętrze, i zrelaksować się.

Po chwili przejdź do obserwacji zarówno swoich wdechów, jak i wydechów. Nie oczekuj niczego.. Doświadczaj wdechu. Doświadczaj wydechu. Poczuj, co przychodzi do Ciebie z wdechem. Poczuj, co odchodzi od Ciebie z wydechem. Bądź obecna w każdym wdechu i każdym wydechu. Nie wyszukuj konkretnych wrażeń. Doświadczaj. Miej w sobie uważną ciekawość, tego, co przychodzi i co odchodzi.

Po kilkunastu – kilkudziesięciu oddechach, kiedy poczujesz, że możesz przejść dalej – zadaj w myślach pytanie: „Kim jestem?”.

Poczekaj na to, co przyjdzie. Być może pojawi się obraz, słowo, zdanie. Cokolwiek przyjdzie przyjmij to, odłóż na bok i ponownie zadaj pytanie: „Kim jestem?”.

Być może pojawiają się przed Tobą role, które wypełniasz, funkcje, które piastujesz, imiona, które zostały Ci nadane. Cokolwiek przyszłoby do Ciebie w odpowiedzi: przyjmij to, odłóż i ponów pytanie: „Kim jestem?”.

Te praktykę kontynuuj do momentu, w którym poczujesz, że czas ją wygasić. Wtedy łagodnie zakończ i pozostań przez chwilę z uwagą skierowaną na swoje wnętrze i obserwuj, jak ta praktyka rezonuje z Tobą, co przyniosła, co wypływa z Twojego wnętrza. I cokolwiek do Ciebie przyjdzie – przyjmij to z wdzięcznością.